Race Updates Discord About Merch
Home Profile History Competitions Texts Messages Friends Upgrade

typeracer

Pit Stop

Record your races with a typeracer account:

Create Your Account
  • Save your race history and scores.
  • Customize your profile and racecar.
  • It’s free, why not?
Pewnego pięknego dnia jesienią siedział sobie pod cienistym dachem letnika pan Andrzej Kmicic i popijając miód poobiedni, spoglądał przez obrosłe dzikim chmielem kraty na żonę, która przechadzała się pięknie ugniecioną ulicą przed letnikiem. Niewiasta była urodziwa nad miarę, jasnowłosa, o pogodnej, nieledwie anielskiej twarzy. Chodziła z wolna i ostrożnie, bo było w niej pełno powagi i błogosławieństwa. Pan Andrzej Kmicic patrzył na nią okrutnie rozkochany. Gdzie się ruszyła, tam wzrok jego zwracał się za nią z takim przywiązaniem, z jakim pies wodzi oczyma za panem. Chwilami zaś uśmiechał się, bo był z jej widoku rad bardzo, i wąsa do góry podkręcał.
Pan Wołodyjowski (book) by Henryk Sienkiewicz
Language: Polish
This text has been typed 107 times:
Avg. speed: 83 WPM
Avg. accuracy: 97.1%